Po „Pamiętnik Diabła” sięgnęłam wiedziona ciekawością. Poleciłam ją komuś zanim ją przeczytałam i ta osoba, która nie czyta tak dużo jak ja, wciągnęła się w powieść niesamowicie, do tego stopnia, że zakupiła sobie całą serię.
W ten sposób seria trafiła w moje ręce. :) Wcześniej z piórem Adriana Bednarka miałam do czynienia tylko raz – podczas czytania jego dość specyficznego opowiadania „Świąteczna niespodzianka” w antologii „Pensjonat pod świerkiem”.
(...)
Jakie zatem są moje odczucia po spotkaniu z Kubą Sobańskim?
Jaki okazał się świat, do którego weszłam za sprawą jego pamiętnika?
Witaj w moim idealnym, pozbawionym wad świecie. Mam dwadzieścia dwa lata i wszystko, czego mógłbyś zapragnąć. Idealną dziewczynę jak z okładki, popularnych znajomych, samochód swoich marzeń, penthouse na ostatnim piętrze i perspektywę jeszcze lepszej przyszłości przed sobą. Jestem z tych, którym życia zazdroszczą inni. Tak opisze mnie każdy, kto choć raz mnie widział. A jaki jestem naprawdę? Ci, którzy mieli okazję się przekonać, nigdy nie będą mogli opowiedzieć swojej historii. Żądze siedzące we mnie są tak wielkie, że nie potrafię oprzeć się pokusie ich zaspokojenia. A zawsze dostaję to, czego chcę. Jeżeli wierzysz w niebo i piekło, to ja jestem ludzkim odbiciem diabła. Przedstawiam Ci mój pamiętnik. Gdy go przeczytasz, nic już nigdy nie będzie takim, jakim dotąd Ci się wydawało. Odważysz się?
„Pamiętnik diabła” przeraża swoim realizmem, brutalnością oraz niewyobrażalną dla mnie ciemną stroną natury ludzkiej. Powiem Wam szczerze, że im bardziej się zagłębiałam w lekturę, tym mocniej się zastanawiałam nad tym, jak wiele jest prawdy, a ile fikcji, w tym co wykreował autor. Były momenty, że zaczęłam się zastanawiać czy z psychiką Bednarka jest wszystko w porządku, po czym tłumaczyłam sobie, że nie, że to niemożliwe, by było z nim coś nie tak…, że to tylko jego wyobraźnia, która nie ma granic i nie podąża po utartych szlakach. Prawdę powiedziawszy – wolę wierzyć w to drugie. A obierając ten kierunek – nie sposób wysnuć wniosku, iż autor jest wielkim pasjonatem ludzkiej psychiki – zwłaszcza tej skrzywionej i zdegradowanej.
Powieść przeczytałam „na biegu”, zarwałam noc, bo nie dało się inaczej. Idealny świat Kuby wciągnął mnie w swoje ramy i nie wypuścił do ostatniej strony. Raj, do którego wchodzimy za sprawą „Pamiętnika diabła” niewiele ma wspólnego z edenem z naszych słodkich wyobrażeń.
Nie sposób jednak zaprzeczyć, że „szklane domy” Kuby Sobańskiego zbudowane są na logice, ostrożności i sprycie, są kruche i niemalże nierealne (wszak zbrodnia doskonała nie istnieje), a mimo to jego „raj” stoi na mocnych fundamentach, co więcej wspina się on do góry i zdobywa kolejne szczyty. A wszystko po to, by nakarmić głodne demony trawiące jego wnętrze od lędźwi aż po czubek zmaltretowanej psychiki.
„Pamiętnik diabła” to wspaniała kreacja ludzkiego umysłu, tego co jest jego podwaliną od dzieciństwa. Autor pozwala sobie na odważne pokazanie całemu światu, jak niewiele trzeba, by świat dziecka zatrzymał się w jednym punkcie, by koszmar, trauma zaważyły na dorosłości człowieka. Autor porusza sprawę molestowania seksualnego dzieci – zarówno dziewczynek jak i chłopców, wskazuje na sprawcę obcego (ale żyjącego w środowisku dziecka), jak również sprawcę najbliższego – tego najgorszego, przed którym bezbronne, zastraszone dziecko nie jest w stanie uciec, tego który żyje z dzieckiem pod jednym dachem. Nakreśla ten trudny temat i wskazuje palcami na niego praktycznie przez całą powieść.Przedstawia nam wszystkie najgorsze i najbardziej krwawe konsekwencje jakie mogą narodzić się w duszy i umyśle skrzywdzonego młodego człowieka.
Portret wykreowany przez Bednarka choć przerażający i brutalny jest jednocześnie niezmiernie fascynujący. W moim przypadku – jest o tyle pociągający, że chociaż nie utożsamiam się z bohaterem, jestem w stanie do tego stopnia empatycznie się z nim połączyć w cierpieniu, że mimowolnie rozumiem jego potrzeby zabicia bezdusznych demonów, które drzemią w nim i ściskają jego gardło od wewnątrz.
Nota bene – gdyby Kuba Sobański – dowiedział się o mej empatii wobec niego, byłoby ze mną co najmniej krucho! Dlatego nie mówmy o tym zbyt głośno. Wszak demony wszystko słyszą i wszystko widzą, zawsze są tuż za nami, depcząc po piętach… „Pamiętnik diabła” zawiera w sobie swego rodzaju całe mnóstwo ostrzeżeń – które autor poutykał pomiędzy wierszami. I tak, na przykład, bez ogródek pokazuje czytelnikowi w jaki sposób sam wystawia się na odstrzał w cybernetycznym świecie. Każdy dziś ma „fejsa, instagrama, tweeta” i tym podobne twory mediów społecznościowych...wrzucamy tam wszystko i bez opamiętania. Autor nie mówi tego wprost, oczywiście, – ale pokazuje mechanizmy działania Kuby, zbieranie informacji, o ulubionych miejscach nawykach, wyjazdach. Jego demony w sieci odnajdują wszystko – a jego ofiary niczego nieświadome, są jak zwierzyna do odstrzału. Jeszcze nie czują, że zaraz strawi je żar cierpienia i śmierci.
Uważajcie zatem - bo demony nie czują się winne!
„Pamiętnik diabła” nie jest lekturą dla ludzi o słabych nerwach, to mówię od razu. Trzeba umieć się do tego wszystkiego zdystansować, by móc czerpać przyjemność z czytania takiej prozy i nie śnić potem po nocach własnych demonów.
Jedynym minusem – jak dla mnie, był fakt, że środowisko, w którym Kuba stara się zachować pozory zwyczajnego dwudziestoparolatka to świat zblazowanej, koszmarnie bogatej młodzieży, która wydaje „kieszonkowe” w tysiącach złotych na kokainę, alkohol itp. wspomagacze dobrej zabawy. Zdaję sobie sprawę, z tego że wszelkie poczynania Kuby, wymagały nakładów finansowych na odpowiednim poziomie, że gdyby nie obracał się wśród bananowej młodzieży cała fabuła, by się posypała i nie miała najmniejszego sensu. Ja to wszystko wiem i rozumiem to doskonale. Mój minus polega jedynie na tym, że ogromnie trudno było mi sobie wyobrazić taką polską rzeczywistość nastolatków. Być może zbyt mocno patrzę na to przez pryzmat własnych „zwykłych” nastoletnich doświadczeń, dlatego podkreślam, że ten minus jest naprawdę mały i tylko w zakresie mojego prywatnego odbioru tejże powieści. To jednak w żaden negatywny sposób nie rzutuje na resztę mojej oceny. :) „Pamiętnik diabła” jest książką, po którą warto sięgnąć, warto polecić. Dostarcza niemałej, oscylującej na granicach normalności rozrywki i paletę trudnych do zaspokojenia emocji.
Jedno jest pewne – ja uzależniłam się od raju Sobańskiego i nie spocznę póki nie nakarmię demonów głodu czytelniczego, które dopadły mnie zaraz po zamknięciu ostatniej strony jego pamiętnika.
Świetny debiut.
Polecam.
W ten sposób seria trafiła w moje ręce. :) Wcześniej z piórem Adriana Bednarka miałam do czynienia tylko raz – podczas czytania jego dość specyficznego opowiadania „Świąteczna niespodzianka” w antologii „Pensjonat pod świerkiem”. (...)
Jakie zatem są moje odczucia po spotkaniu z Kubą Sobańskim?
Jaki okazał się świat, do którego weszłam za sprawą jego pamiętnika?
Witaj w moim idealnym, pozbawionym wad świecie. Mam dwadzieścia dwa lata i wszystko, czego mógłbyś zapragnąć. Idealną dziewczynę jak z okładki, popularnych znajomych, samochód swoich marzeń, penthouse na ostatnim piętrze i perspektywę jeszcze lepszej przyszłości przed sobą. Jestem z tych, którym życia zazdroszczą inni. Tak opisze mnie każdy, kto choć raz mnie widział. A jaki jestem naprawdę? Ci, którzy mieli okazję się przekonać, nigdy nie będą mogli opowiedzieć swojej historii. Żądze siedzące we mnie są tak wielkie, że nie potrafię oprzeć się pokusie ich zaspokojenia. A zawsze dostaję to, czego chcę. Jeżeli wierzysz w niebo i piekło, to ja jestem ludzkim odbiciem diabła. Przedstawiam Ci mój pamiętnik. Gdy go przeczytasz, nic już nigdy nie będzie takim, jakim dotąd Ci się wydawało. Odważysz się?
„Pamiętnik diabła” przeraża swoim realizmem, brutalnością oraz niewyobrażalną dla mnie ciemną stroną natury ludzkiej. Powiem Wam szczerze, że im bardziej się zagłębiałam w lekturę, tym mocniej się zastanawiałam nad tym, jak wiele jest prawdy, a ile fikcji, w tym co wykreował autor. Były momenty, że zaczęłam się zastanawiać czy z psychiką Bednarka jest wszystko w porządku, po czym tłumaczyłam sobie, że nie, że to niemożliwe, by było z nim coś nie tak…, że to tylko jego wyobraźnia, która nie ma granic i nie podąża po utartych szlakach. Prawdę powiedziawszy – wolę wierzyć w to drugie. A obierając ten kierunek – nie sposób wysnuć wniosku, iż autor jest wielkim pasjonatem ludzkiej psychiki – zwłaszcza tej skrzywionej i zdegradowanej.
Powieść przeczytałam „na biegu”, zarwałam noc, bo nie dało się inaczej. Idealny świat Kuby wciągnął mnie w swoje ramy i nie wypuścił do ostatniej strony. Raj, do którego wchodzimy za sprawą „Pamiętnika diabła” niewiele ma wspólnego z edenem z naszych słodkich wyobrażeń.
Nie sposób jednak zaprzeczyć, że „szklane domy” Kuby Sobańskiego zbudowane są na logice, ostrożności i sprycie, są kruche i niemalże nierealne (wszak zbrodnia doskonała nie istnieje), a mimo to jego „raj” stoi na mocnych fundamentach, co więcej wspina się on do góry i zdobywa kolejne szczyty. A wszystko po to, by nakarmić głodne demony trawiące jego wnętrze od lędźwi aż po czubek zmaltretowanej psychiki.
„Pamiętnik diabła” to wspaniała kreacja ludzkiego umysłu, tego co jest jego podwaliną od dzieciństwa. Autor pozwala sobie na odważne pokazanie całemu światu, jak niewiele trzeba, by świat dziecka zatrzymał się w jednym punkcie, by koszmar, trauma zaważyły na dorosłości człowieka. Autor porusza sprawę molestowania seksualnego dzieci – zarówno dziewczynek jak i chłopców, wskazuje na sprawcę obcego (ale żyjącego w środowisku dziecka), jak również sprawcę najbliższego – tego najgorszego, przed którym bezbronne, zastraszone dziecko nie jest w stanie uciec, tego który żyje z dzieckiem pod jednym dachem. Nakreśla ten trudny temat i wskazuje palcami na niego praktycznie przez całą powieść.Przedstawia nam wszystkie najgorsze i najbardziej krwawe konsekwencje jakie mogą narodzić się w duszy i umyśle skrzywdzonego młodego człowieka.
Portret wykreowany przez Bednarka choć przerażający i brutalny jest jednocześnie niezmiernie fascynujący. W moim przypadku – jest o tyle pociągający, że chociaż nie utożsamiam się z bohaterem, jestem w stanie do tego stopnia empatycznie się z nim połączyć w cierpieniu, że mimowolnie rozumiem jego potrzeby zabicia bezdusznych demonów, które drzemią w nim i ściskają jego gardło od wewnątrz.
Nota bene – gdyby Kuba Sobański – dowiedział się o mej empatii wobec niego, byłoby ze mną co najmniej krucho! Dlatego nie mówmy o tym zbyt głośno. Wszak demony wszystko słyszą i wszystko widzą, zawsze są tuż za nami, depcząc po piętach… „Pamiętnik diabła” zawiera w sobie swego rodzaju całe mnóstwo ostrzeżeń – które autor poutykał pomiędzy wierszami. I tak, na przykład, bez ogródek pokazuje czytelnikowi w jaki sposób sam wystawia się na odstrzał w cybernetycznym świecie. Każdy dziś ma „fejsa, instagrama, tweeta” i tym podobne twory mediów społecznościowych...wrzucamy tam wszystko i bez opamiętania. Autor nie mówi tego wprost, oczywiście, – ale pokazuje mechanizmy działania Kuby, zbieranie informacji, o ulubionych miejscach nawykach, wyjazdach. Jego demony w sieci odnajdują wszystko – a jego ofiary niczego nieświadome, są jak zwierzyna do odstrzału. Jeszcze nie czują, że zaraz strawi je żar cierpienia i śmierci.
Uważajcie zatem - bo demony nie czują się winne!
„Pamiętnik diabła” nie jest lekturą dla ludzi o słabych nerwach, to mówię od razu. Trzeba umieć się do tego wszystkiego zdystansować, by móc czerpać przyjemność z czytania takiej prozy i nie śnić potem po nocach własnych demonów.
Jedynym minusem – jak dla mnie, był fakt, że środowisko, w którym Kuba stara się zachować pozory zwyczajnego dwudziestoparolatka to świat zblazowanej, koszmarnie bogatej młodzieży, która wydaje „kieszonkowe” w tysiącach złotych na kokainę, alkohol itp. wspomagacze dobrej zabawy. Zdaję sobie sprawę, z tego że wszelkie poczynania Kuby, wymagały nakładów finansowych na odpowiednim poziomie, że gdyby nie obracał się wśród bananowej młodzieży cała fabuła, by się posypała i nie miała najmniejszego sensu. Ja to wszystko wiem i rozumiem to doskonale. Mój minus polega jedynie na tym, że ogromnie trudno było mi sobie wyobrazić taką polską rzeczywistość nastolatków. Być może zbyt mocno patrzę na to przez pryzmat własnych „zwykłych” nastoletnich doświadczeń, dlatego podkreślam, że ten minus jest naprawdę mały i tylko w zakresie mojego prywatnego odbioru tejże powieści. To jednak w żaden negatywny sposób nie rzutuje na resztę mojej oceny. :) „Pamiętnik diabła” jest książką, po którą warto sięgnąć, warto polecić. Dostarcza niemałej, oscylującej na granicach normalności rozrywki i paletę trudnych do zaspokojenia emocji.
Jedno jest pewne – ja uzależniłam się od raju Sobańskiego i nie spocznę póki nie nakarmię demonów głodu czytelniczego, które dopadły mnie zaraz po zamknięciu ostatniej strony jego pamiętnika.